Przepraszam jeśli spiepszyłam tą część :( Nie zbyt mi się podoba ,ale nie wymyśle nic lepszego.Mam prośbę piszcie komentarze co myślicie.Nie bójcie się nie zjem was za krytykę.Haha XD.Dobra życzę miłego czytania ;)
(Perspektywa Harrego)
Przyszłemu zapłakany z domu.Włożyłem do bagażnika torbę z rzeczami.Potem usiadłem na miejscu kierowcy.Odpaliłem samochód i wyjechałem na drogę.Nawet nie wiedziałem gdzie mam jechać.Z kieszeni wciagłem telefon i wybrałem numer do Liam'a.Pierwszy sygnał...Drugi sygnał i po chwili usłyszałem "halo ??".
-Mo...moge do cie...ciebie przyje...chać??-zapytałem dalej płacząc
-Co się stało Harry ??-zadał pytanie-Dobra opowiesz mi jak będziesz u mnie.Jedz spokojnie.-dodał po chwili i się rozłaczył.Rzuciłem telefon na przednie siedzenie.I starałem się nie płakać.Nie chciałem spowodować wypadku.Pogoda była kiepska ,a przez łzy nie widziałem za dobrze.Chociaż co tam.Mógł by wjechać we mnie tir i tak przecież zraniłem najważniejsza osobę w moim życiu.Nawet nie mam pojęcia czemu wtedy poszłem do łóżka z Carly.Może chciałem zobaczyć jak to jest ,a może chciałem odreagować ciągle kłótnie z [t.i] ??Nie wiem ,ale wiem że jestem zwykłym hujem, który na nią nie zasługuje.
Po chwili byłem już pod domem przyjaciela.Wysiadłem z auta kierując się w stronę drzwi wejściowych.Stojąc przed nimi otarłem łzy i zapukałem.Po chwili zobaczyłem Liama przed oczami.Widząc że płacze przytulił mnie po czym zaprosił do środka.
-Chcesz coś do picia ??-zapytał
-Wody-powiedziałem krótko i poszłem do salonu.Usiadłem na kanapie,a po chwili obok mnie usiadł Liam i podał szklankę z wodą.Szybko ją wypiłem i położyłem pyta szklanke na stole.
-Co jest stary??-usłyszałem głos swojego przyjaciela.
-Zdradziłem [t.i]-powiedziałem prosto z mostu.
-Czemu ???-zapytał
-Sam nie wiem ,ale ta łaska jest teraz że mną w ciąży-powiedziałem znowu płacząc
-To się wkopałeś uważam że powinneś powiedzieć o tym [t.i]-poradził mi Liam.Ja tylko się ironicznie zaśmiałem.
-Gdyby nie wiedziała to bym tu nie przyjechał płacząc jak dziecko.A wiesz co jest najgorsze ,że dla niej zdrada jest nie wybaczalna
-Więc co zamierzasz ??-zapytał
-Zamierzam poprosić Carly o to żeby jak urodzi zrobiła testy na ojcostwo ,bo dobrze pamiętam że gumki używałem ,a nie mogła pęknąć ,bo bym chyba widział i czuł.-powiedziałem stwierdzając fakty.
-Debilu chodzi mi o [t.i].Co zamierzasz zrobić w kierunku żeby ją odzyskać ??
-Nic-odpowiedziałem na co spotkałem się z oburzeniem przyjaciela
-Nie kochasz jej ?? Nie zależy ci na niej ??-pytał
-Oczywiście że ją kocham i mi na niej zależy ,ale co mam zrobić skoro dla niej zdrada jest WYBACZALNA-zaakcentowałem ostatni wyraz
-Co jej powiedziałeś przed tym jak zerwaliście ??-zapytał zaciekawiony
-Że nie oczekuje wybaczenia i nie zamierzam się jej tłumaczyć bo wiem że jestem winny i tym podobne
-Ją bym ci na jej miejscu dał druga szansę bo się przyznałeś i nie wiciskałeś żadnych kitów.Jak chcesz to z nią pogadamy na ten temat.-powiedział,a ją go tylko przytuliłem.On włączył tv i zaczęliśmy oglądać mecz.
-Liam mam jeszcze jedną prośbę-powiedziałem na co on popatrzy na mnie na znak żebym kontynuował.-Mógł bym zostać u ciebie puki nie znajdę mieszkania lub nie pogodze się z [t.i] ???-zapytałem ,a on tylko pokiwał głową na tak.Dziękował Bogu za takiego przyjaciela.
*kilka tygodni później*
Dziś miałem jechać do [t.i] po wszystkie swoje rzeczy.Liam uznał ,że możemy razem mieszkać puki nie znajdę jakiegoś mieszkania.Na razie nie ma żadnych fajnych ,a za kilka tygodni mamy trasę więc nie opłaca mi się kupować nowego mieszkania przed trasą.
Aktualnie stoją pod jej domem i nie mam siły wyjść z auta ,byłem tu tle razy prosząc o kolejna szansę ,ale zawsze wyrzucał mnie z domu.Czemu to musi być takie trudne ?? Dziś zamierzam jej powiedzieć ,że Carly zmyśliła całą historię z dzieckiem z nadzieją ,że będziemy razem.Kiedy mi to mówiła byłem na nią wściekły ,ale ucieszyłem się, że jeszcze nie będę ojcem i że to nie ona będzie matka moich dzieci.
Po kilku minutach siedzenia w aucie wziąłem się na odwagę i wyszłem z auta.Kierując się w stronę drzwi naszego znaczy jej domu.Zapukałem i po chwili zobaczyłem [t.i].
-Przyjechałem po swoje rzeczy ,bo chyba pora żeby przestały zagradzać ci dom-powiedziałem
-Wchodz-zaprosiła mnie do środka
-Masz jakieś kartony ,bo ją i Liam nie znaleźliśmy w domu ??-zapytałem ona tylko przytakneła i poszła w stronę piwnicy ,w której było pełno kartonów.Wziąłem kilka.Zdziwił mnie fakt ,że [t.i] też wzięła kilka kartonów.Po czym poszliśmy do naszej sypialni znaczy jej.Nadal nie umie się przyzwyczajić ,że po prawie 4 letnim związku nie jesteśmy razem.Popatrzyłem na kalendarz znajdujący się w sypialni.Tak jutro były by 4 lata ,ale musiałem zjebać.Nad jutrzejszą datą było pełno czerwonych serduszek,które kiedyś zrobiliśmy.Popatrzyłem na [t.i] było jej smutno.Wiedziałem że złamałem jej serce.Uznałem że nie będę się użalać nad sobą i położyłem kilka pudeł na łóżku.Po koleji zacząłem wkładać ciuchy do pudeł.
-Jak tam u Carly i bobasa ??-usłyszałem głos [t.i].Nie spodziewałem się że zapyta miałem jej to powiedzieć gdy już wszystko spakuje.
-Nie ma żadnego dziecka-powiedziałem nie odrywajac się od swojego zajęcia.
-Poroniła ??-w jej głosie poczułem ciekawość.
-Nie.Zmysliła go sobie z nadzieją ,że z nią będę- zaśmiałem się.Popatrzylem przelotnie na [t.i] i zobaczyłem na jej twarzy uśmiech.Nie widziałem go od kiedy zerwaliśmy.Odwróciłem się w jej stronę
-Wiem ,że zrobiłem źle ,ale...-zacząłem ale nie dane było mi skoczyć
-Przestań z tym żeby dała ci drugą szansę.To robi się bez sensu.Chcesz drugą szansę po tym jak mnie zdradził.Znając życie gdybym nie weszła wtedy do kuchni i tego nie zobaczyła i nie było sprawy z dzieckiem to nie powiedział byś mi.-mówiła z łzami w oczach
-Powiedział bym ci-powiedziałem patrząc w jej zaszklone oczy.Zrobiłem kilka kroków w przed żeby zmniejszyć dystans między nam.
(perspektywa [T.I])
Kocham go tak cholerę go kocham ,ale nie jestem pewną czy mogę mu wybaczyć ,a co dopiero zaufać.Harry zmniejszał dystans między nami chciałam zrobić krok w tył ,ale nie mogłam.
-Proszę skarbie...znaczy [t.i] jedną szansa-powiedział.Zrobiło mi się ciepło gdy nazwał mnie skarbem wołała bym gdyby się nie poprawiał-Błagam nie dam sobie bez ciebie rady.Dzięki tobie jeszcze mi nie odbiło.Obiecuje że cię nie zranienie-położył dłonie na mojej tali.
-Harry ją nie wiem.Boję się-powiedziałam
-Nie nasz czego to była jednorazowa przygoda.Prosze daj mi ta cholerną szansę-mówiąc to zbliżył swoją twarz do mojej wiedziałam że chce mnie pocałować.Chciałam się odsunąć ,ale nie dałam rady.Pragnęła poczuć jego ciepłe usta na moich.Dzieliły nas już tylko milimetry.
-Nie spieprz tego-powiedziałam i po chwili czułam jego ciepłe usta na moich.Czułam że się uśmiecha.Po chwili poczułam jak spłata nasze ręce po obu stronach naszych ciał.Musnął moje usta jeszcze raz po czym nachulił się nad moim uchem i szepnął ciche dziękuje po czym musnął nosem mój policzek.Chciałam żeby ta chwilą trwała wiecznie.Przytulił mnie a wtuliłam się w jego tors.Usłyszałam ciche "Kocham cię" i dostałam całą w czoło.Odpowiedziałam mu "Też cię kocham" i złożyła na jego ustach słodkiego całusa.Harry był,jest i będzie tym jedynym.
Mosia xoxo